Harry Potter - nieoficjalne erraty

Errata - wykaz błędów w treści publikacji poligraficznej, które zostały zauważone dopiero po wydrukowaniu nakładu. Errata może być luźną kartką włożoną między karty publikacji, lub (rzadziej) wydrukowana na ostatniej stronie ostatniej składki lub na wyklejce (patrz: oprawa). Errata zawiera oprócz błędów także ich dokładne umiejscowienie oraz sprostowanie i posiada najczęściej układ tabelaryczny. Erraty stosuje się najczęściej w książkach.

Prawdziwy fan docenia jakość literackiego tłumaczenia. Doskonale wie, że warto na nie poczekać i z pewnością sięgnie po przekład Andrzeja Polkowskiego.

W trosce o jakość przekładu

Przypuszczalnie tych prawdziwych fanów pozostało bardzo niewielu, bo choć miała tu być jakość, wyszło psiakość jakoś, jak w piosence kabaretu „Elita”, mało kto narzeka. Przeciwnie, krytyka wydawnictwa, tłumacza i rezultatów ich pracy spotyka się zwykle z pogardliwymi uwagami, ukazującymi brak wiedzy o istnieniu gramatyki i interpunkcji u autorów, a oficjalnej erraty wciąż nie ma. Niech więc nam wystarczą te nieoficjalne.

Otrzymałem już komentarz, że przedstawionych tu zarzutów jest względnie niewiele i obejmują one głównie mało ważne literówki, delikatne przeinaczenia oraz moje subiektywne wątpliwości co do używanego przez bohaterów słownictwa, głównie młodzieżowego slangu. Nie komentowałem jednak każdego zdania, do którego słusznie można mieć zarzuty, a jest ich wiele. Pozwala to sądzić, że redagowanie przekładu powieści pani Rowling odbywa się w najlepszym razie niedbale; jeśli przeinaczenie treści zmienia sens wydarzeń bądź pozbawia je sensu, nie nazywałbym go delikatnym. I chociaż bohaterowie książek nie używają bynajmniej w polskim tłumaczeniu samych przekleństw i zaimków, uważam, że stylowi ich wypowiedzi daleko do brzmienia oryginału.

W miarę wynajdywania kolejnych potknięć translatorskich i niedociągnięć korekty rozbudowuję zamieszczone tu zestawienia, mając nadzieję, że wraz z nową książką, na którą już czekamy, nie przybędzie tych potknięć wiele więcej. Mam też nadzieję, że wydawnictwo nie kieruje się wyłącznie opiniami pozytywnymi, dostrzega problem oraz wyciąga wnioski na przyszłość.

Zobaczmy zatem, czego się od pana Polkowskiego doczekaliśmy i czy można tu mówić o „jakości literackiego tłumaczenia”.

skrytka pocztowa