Poprawek część piąta

Czemu tak długo?

Oto moja lista proponowanych poprawek i rzeczy do wyjaśnienia w oficjalnym polskim tłumaczeniu książki Harry Potter i Zakon Feniksa pani J. K. Rowling (tłumaczył pan Andrzej Polkowski). Jak napisał w przedmowie do przetłumaczonej przez siebie książki Podstawy systemów operacyjnych (A. Silberschatz, J. L. Peterson, P. B. Galvin: Operating System Concepts) mój wykładowca, pan Zdzisław Płoski, Praca tłumacza jest posługą. Jest najlepsza wtedy, gdy pozostaje niedostrzeżona. A że w książkach o Harrym pracy tłumacza wprost nie jestem w stanie nie dostrzec, zacząłem spisywać poniższe uwagi i zarzuty. Również te do redaktora i korektora.

Uwagi dotyczą wydania oznaczonego numerem ISBN 83-7278-096-X (miękka okładka), chyba że zaznaczono inaczej.

Dla Mithiany, która zawsze słucha ze zrozumieniem :-)

Radiowiec

Dostrzeżone usterki

  • Rozdział 3, strona 64

    Oryginalnie:

    Kingsley is as well, he's a bit higher up than me, though.

    Oficjalnie:

    Kingsley też, ale on jest ode mnie trochę lepszy.

    Na to byłbym machnął ręką, linijkę niżej jest coś gorszego, ale Mithiana mi przypomniała. Nie chodziło o to, że Kingsley jest lepszym aurorem. On był nie lepszy, a ważniejszy. W nieoficjalnym tłumaczeniu (Spike i spółka) mamy Kingsley też jest, jest nawet trochę wyżej niż ja.

  • Rozdział 3, strona 64

    Oryginalnie:

    Nearly failed on Stealth and Tracking.

    Oficjalnie:

    O mały włos nie oblałam kradzieży i śledzenia.

    Nie „steal”, tylko „stealth”! To chyba pierwszy w tej książce taki koszmarny błąd, ale niestety nie jedyny. Wygląda, jakby ktoś miał angielski oryginał w uwalanym atramentem rękopisie, albo egzemplarz zalany kawą. Tylko że kiedy mamy coś przeczytać, a się nie doczytaliśmy, powinniśmy do tego wrócić i naprawić zaległość. Tutaj mamy do czynienia z taką ilością niepoprawionych błędów przy odczycie oryginału, że wyjaśnienie nasuwa się tylko jedno. Termin druku i dystrybucji gonił, więc oddano tłumaczenie bez poprawiania. A pan Polkowski nie wyobraża sobie zespołowej pracy nad tłumaczeniem… Jeśli chce sam tłumaczyć i poprawiać, niech się nie zgadza na nierealne terminy!

  • Rozdział 4, strona 74

    Przetłumaczenie our letters were useless jako nasze listy były beznadziejne po prostu nie daje żadnej nadziei…

  • Rozdział 4, strona 75

    Oryginalnie:

    He seemed to have grown several more inches during their month apart, making him taller and more gangly looking than ever, though the long nose, bright red hair and freckles were the same.

    Oficjalnie:

    Ron chyba urósł o parę cali w ciągu ich miesięcznej rozłąki, członki jakby mu się jeszcze bardziej wydłużyły, choć wydatny nos, rude włosy i piegi były te same.

    Tłumacz niepotrzebnie się silił na staropolszczyznę, która u młodzieży wywoła co najwyżej niestosowne skojarzenia, zamiast zwyczajnie napisać, że Ron był wyższy i bardziej tyczkowaty niż kiedykolwiek. A włosy miał jasnorude.

  • Rozdział 4, strona 84

    Literówka, ma być „widziałem” zamiast „widziałam”.

  • Rozdział 4, strona 86

    Oryginalnie:

    ‘Percy said the only evidence was your word and… I dunno… he didn't think it was good enough.’

    Oficjalnie:

    – Percy powiedział, że jedynym dowodem na powrót Voldemorta jest twoje słowo i… no nie wiem… on chyba uważa, że to nie wystarczy.

    Ronowi słowo „Voldemort” nie przechodzi przez gardło. I nawet nie spróbował go tu wymówić.

  • Rozdział 4, strona 90

    Oryginalnie:

    ‘Yeah, yeah,’ said Ron. ‘C'mon, I'm starving.’

    Oficjalnie:

    – Sratatata – mruknął Ron. – Chodźcie, konam z głodu.

    Sugerowany jest rozsądniejszy dobór słów!

  • Rozdział 5, strona 98

    Oryginalnie:

    Harry, Sirius and Mundungus looked round and, within a split second, they had dived away from the table. Fred and George had bewitched a large cauldron of stew, an iron flagon of Butterbeer and a heavy wooden breadboard, complete with knife, to hurtle through the air towards them. The stew skidded the length of the table and came to a halt just before the end, leaving a long black burn on the wooden surface; (…)

    Oficjalnie:

    Harry, Syriusz i Mundungus odwrócili głowy, a w sekundę później dali nurka pod stół, widząc, że szybuje ku nim wielki kociołek z gulaszem, a zaraz za nim żelazny, pękaty dzban z kremowym piwem i ciężka drewniana deska do krajania chleba z nożem na wierzchu. Kociołek przeleciał całą długość stołu, zatrzymując się tuż przed krawędzią i pozostawiając czarną smugę na drewnianym blacie (…)

    Na rysunku pani GrandPré jest prawidłowo; bohaterowie nie próbowali – wbrew instynktowi – wskakiwać pod stół, na którym lądował kociołek, tylko odskoczyli od stołu.

  • Rozdział 5, strona 103

    Oryginalnie:

    ‘The bit about not telling Harry more than he needs to know,’ said Mrs Weasley, placing a heavy emphasis on the last three words.

    Oficjalnie:

    – A to, żeby nie mówić Harry'emu więcej, niż musi wiedzieć – odpowiedziała pani Weasley, kładąc nacisk na ostatnich trzech słowach.

    Powyższa wypowiedź ominęła korektę. W języku polskim taki nacisk wypada zwykle na innych słowach; tutaj byłby wyłącznie na przedostatnim, ewentualnie na dwóch ostatnich.

  • Rozdział 5, strona 112

    Oryginalnie:

    ‘Stuff he can only get by stealth.’

    Oficjalnie:

    (…) na czymś, co może tylko wykraść.

    Znowu ten wyraz? Dlaczego? Dlaczego?! W dodatku ten fragment wypowiedzi Syriusza powraca jeszcze raz (a w oryginale dwa razy, bo jedno jej wystąpienie w polskiej wersji jest delikatnie uproszczone), i oczywiście jest skopiowany z tym samym błędem.

  • Rozdział 6, strona 115

    Oryginalnie:

    (…) Ron threw Owl Treats up on top of the wardrobe to pacify Hedwig and Pigwidgeon (…)

    Oficjalnie:

    (…) wrzucił na szafę trochę Przysmaku Sów, żeby spacyfikować Hedwigę i Świstoświnkę (…)

    Litości! Bo na myśl przychodzą Palestyna, Izrael, kauczukowe kule i gaz łzawiący. Spacyfikować, to można demonstrację, armatkami wodnymi! Treść ani styl nie uzasadniają tu użycia takiego słowa, bo przecież nie chodziło o tłumienie buntu, czy też powstania. W powieści Lux perpetua Andrzeja Sapkowskiego, której akcja dzieje się w trzynastym stuleciu, czytamy: Knechci unieśli kusze, de Kassel spacyfikował ich gestem i warknięciem – i ma to sens. W Zakonie Feniksa takie słowo w takim miejscu sugeruje raczej, że nikt nie posprzątał po automatycznym translatorze.

  • Rozdział 6, strona 125

    W zdaniu (…) gdyby moja pani wiedziała, och, jakby płakała, (…) powinno być „jak by płakała”.

  • Rozdział 6, strona 132

    W zdaniu Dobrze wiedział, jakby sam się czuł, gdyby był już dorosły i raz na zawsze uwolniony od mieszkania przy Privet Drive 4 (…) powinno być „jak by sam się czuł”.

  • Rozdział 6, strona 133

    W zdaniu (…) pomyślał, jakby się czuł, gdyby powrócili do Hogwartu bez niego ma być „jak by się czuł”.

  • Rozdział 6, strona 134

    W zdaniu (…) i nie wiadomo, jakby to się skończyło, gdyby Ginny (…) powinno być „jak by to się skończyło”.

  • Rozdział 6, strona 135

    Oryginalnie:

    (…) but I still caught him snogging a pair of my father's old trousers last week.

    Oficjalnie:

    (…) ale i tak w zeszłym tygodniu przyłapałem go, jak chciał ukryć parę jego starych spodni.

    Stworek ich nie próbował ukryć, tylko tulił się do nich.

  • Rozdział 8, strona 156

    Literówka, ma być „myślodsiewni” zamiast „myśloodsiewni”.

  • Rozdział 10, strona 203

    Oryginalnie:

    From what he heard as he dressed at top speed, Harry gathered that Fred and George had bewitched their trunks to fly downstairs to save the bother of carrying them, with the result that they had hurtled straight into Ginny and knocked her down two flights of stairs into the hall; …

    Oficjalnie:

    Z tego, co usłyszał, ubierając się w pośpiechu, wynikało, że Fred i George posłali swoje kufry na dół różdżkami, zamiast je znieść, co skończyło się tym, że kufry wpadły na schodzącą po schodach Ginny i stoczyła się na dół, aż do holu.

    Takie długie zdania pewnie przyciągają kłopoty, ale końcowe Ginny i stoczyła się na dół wystarczyłoby w zasadzie zamienić na „Ginny, która stoczyła się na dół”. Wspomnę tu tylko o nieobecności two flights of stairs.

  • Rozdział 10, strona 209

    Oryginalnie:

    She had straggly, waist-length, dirty blonde hair, very pale eyebrows and protuberant eyes (…)

    Oficjalnie:

    Miała poczochrane, brudne, sięgające do pasa włosy, bardzo jasne brwi i wyłupiaste oczy (…)

    To nie tak – dirty blonde to kolor włosów, odmiana koloru blond. W szóstej części (na stronie 445) dirty-blonde figuruje jako „myszowaty”.

  • Rozdział 10, strona 215

    Czemu the titles of other articles inside the magazine to „zajawki artykułów”? Nie ma jakiegoś zdrowszego polskiego określenia?

  • Rozdział 11, strona 225

    The Sorting Hat's New Song to nie ma być piosenka (ani jakiś hit radiowy), tylko „pieśń”!

  • Rozdział 12, strona 250

    Oryginalnie:

    I told her to keep her big fat mouth shut about you, actually. And it would be quite nice if you stopped jumping down our throats, Harry, because in case you haven't noticed, Ron and I are on your side.

    Oficjalnie:

    Powiedziałam jej, żeby sobie nie wycierała tobą swojej wielkiej tłustej gęby. I byłoby miło, Harry, gdybyś przestał warczeć na mnie i na Rona, bo jesteśmy po twojej stronie. Chyba że tego nie zauważyłeś, a to już inna sprawa.

    Wyszło to jakoś dziwacznie. Nie wiem, skąd się wzięła ta „inna sprawa”. Poza tym Hermiona umie i ma prawo przemawiać długimi zdaniami. To zdanie nie było zresztą tak długie, żeby trzeba było je dzielić.

  • Rozdział 12, strona 255

    Oryginalnie:

    Ask us no questions and we'll tell you no lies, Hermione.

    Oficjalnie:

    Nie zadawaj nam pytań, Hermiono, a my nie będziemy ci opowiadać bajek.

    To też wyszło dziwnie. Jest tu pomieszanie stylów i polski idiom zamiast normalnej wypowiedzi.

  • Rozdział 12, strona 276

    Oryginalnie:

    After a minute or so she rolled up the parchment and tapped it with her wand; it sealed itself seamlessly so that he could not open it.

    Oficjalnie:

    (…) stuknęła różdżką w rulonik, który zamknął się jak walec bez szwu.

    Po co takie abstrakcyjne wynalazki, których nikt nie zrozumie?

  • Rozdział 12, strona 277

    Oryginalnie:

    ‘Well?’ said Professor McGonagall, rounding on him. ‘Is this true?’
    ‘Is what true?’ Harry asked, rather more aggressively than he had intended. ‘Professor?’ he added, in an attempt to sound more polite.

    Oficjalnie:

    – No więc? – rzuciła niecierpliwie. – Czy to prawda?
    – Co ma być prawdą? – zapytał Harry trochę bardziej agresywnym tonem, niż zamierzał, więc szybko dodał: – Pani profesor?

    Uważam styl wypowiedzi Harry'ego w tym miejscu za niepotrzebnie udziwniony i bardzo mało agresywny. W nieoficjalnym tłumaczeniu jest proste i ostre Czy co prawda?.

  • Rozdział 14, strona 321

    W tym przypadku na wysokości zadania nie stanął ani oficjalny tłumacz, ani grupa Spike'a. Problemem okazały się wyrazy znane jako false friends, a konkretne takie słowo, co innego znaczące po angielsku, a co innego po polsku, to tu „notorious”. Syriusz Black w polskiej wersji nie mógł być „notorycznym mordercą” (w nieoficjalnym tłumaczeniu jest „znany”), bo zbrodnia, o którą go oskarżano, była tylko jedna – chodziło o znaczenie „głośny, o złej sławie”. I faktycznie, w rozdziale dziesiątym (strona 216) mamy „głośnego mordercę”, co grupa Spike'a przełożyła niestety jako „notorycznego”.

  • Rozdział 14, strona 333

    Literówka, ma być „(…) zrozumieją, że zadają się z drobnymi przestępcami).” – brakuje nawiasu zamykającego.

  • Rozdział 14, strona 337

    W zdaniu Jak bym słyszał Molly ma być „Jakbym słyszał”.

  • Rozdział 15, strony 345 - 346

    Oryginalnie:

    (…) Harry's moonstone essay was handed back to him with a large, spiky black 'D' scrawled in an upper corner.

    Oficjalnie:

    (…) Harry dostał z powrotem swoje wypracowanie na temat kamienia księżycowego z wielkim, kosmatym czarnym O w górnym rogu.

    Ocena, która w oryginale nazywa się „D”, od dreadful, to w naszej wersji „O”, jak „okropny”. Tyle, że litera „O” nie jest złożona z osobnych kresek, które – zamaszyście napisane – mogłyby dać jej ostre końce (spikes). Szybko lub mocno napisane „O” może wyjść np. kanciaste, jak w tłumaczeniu Spike'a. Wyraz spiky na określenie włosów Tonks pan Polkowski tłumaczył jako „najeżone” i „sterczące we wszystkie strony”, ciężko raczej o literę „O”, która by tak wyglądała. Nie podejrzewałbym mistrza eliksirów o rysowanie na będącej symbolem oceny literze takich ornamentów.

  • Rozdział 15, strona 352

    Oryginalnie:

    She turned away, leaving Professor Trelawney standing rooted to the spot, her chest heaving.

    Oficjalnie:

    I odwróciła się, pozostawiając profesor Trelawney, stojącą nieruchomo z falującym biustem.

    „Nieruchomo” mi tu trochę nie pasuje. Wiem, że nie warto o ten wyraz kruszyć kopii, nawet Andrzej Sapkowski (w opowiadaniu Miecz przeznaczenia) napisał: Myszowór siedział nieruchomo, grzebiąc patykiem w wygasającym ognisku. Ja bym jednak był za czymś w stylu „wrośniętej w ziemię” profesor Trelawney.

  • Rozdział 15, strona 364

    Literówka, w zdaniu (…) który pokaże nam, jak rzucać zaklęcia, i poprawić nas, kiedy będziemy to robić źle ma być „poprawi nas”.

  • Rozdział 16, strona 372

    W zdaniu A jak by tak powiedzieć każdemu, kto będzie zainteresowany, że spotkamy się tam i omówimy sprawę? powinno być „jakby tak”.

  • Rozdział 16, strona 389

    Oryginalnie:

    ‘I thought Ginny fancied Harry!’
    Hermione looked at him rather pityingly and shook her head.
    ‘Ginny used to fancy Harry, but she gave up on him months ago. (…)’

    Oficjalnie:

    – Myślałem, że Ginny buja się w Harrym!
    Hermiona spojrzała na niego z łagodną wyrozumiałością i pokręciła głową.
    – Ginny kiedyś bujała się w Harrym, ale dawno jej to minęło.

    Nawet Ronowi nie wciskałbym słów „bujać się”, na moim podwórku tak mówią sześciolatki, i to te niewychowane. Z wiekiem jest już tylko gorzej… Mając taką mamę jak Molly Ron powinien już dawno umieć mówić po ludzku. A u Hermiony pojawienie się takiego „kwiatka” jest prostu niedopuszczalne! Póki jej któryś z bohaterów nie spije, czegoś takiego w jej wykonaniu raczej nie uświadczymy.

  • Rozdział 17, strona 392

    Woźny Filch ma na imię Argus, nie August.

  • Rozdział 17, strona 393

    Literówka, ma być „zaciskając” zamiast „zaciskąjąc”.

  • Rozdział 17, strona 399

    Literówka, jest „garulec” zamiast „gargulec”. W wydaniu oznaczonym numerem ISBN 83-7278-097-8 (twarda okładka) błąd ten poprawiono.

  • Rozdział 18, strony 416 - 417

    W zdaniu No bo jak by już przeczytali twój list, to byłoby jasne (…) powinno być „jakby już przeczytali”.

  • Rozdział 18, strona 420

    Oryginalnie:

    ‘(…) You don't think he's… kind of… living through us?’
    ‘What d'you mean, “living through us”?’ Harry retorted.

    Oficjalnie:

    – (…) Nie sądzicie, że on… że on jakby… żyje naszym życiem?
    – A co to za figura: żyje naszym życiem? – zapytał z przekąsem Harry.

    Jestem pewien, że to nie tak. Harry nie jest ani „człowiekiem bardzo wykształconym, a nawet przekształconym” (erudytą), ani polonistą. To nie jego styl!

  • Rozdział 18, strona 421

    Mała usterka, Puking Pastilles to nie są Wymiotki Grylażowe. Wymiotki w naszej wersji są Pomarańczowe, choć były tylko w połowie pomarańczowe, a w połowie purpurowe.

  • Rozdział 19, strona 442

    Oryginalnie:

    The coins will grow hot when the date changes, so if you're carrying them in a pocket you'll be able to feel them.

    Oficjalnie:

    Kiedy data ulegnie zmianie, monety trochę urosną, tak że poczujecie to, nosząc galeona w kieszeni.

    Jakiś kawałek z automatycznego tłumacza? Bo żywy by czegoś takiego nie przepuścił. Prawda?

  • Rozdział 20, strona 469

    Literówka w trzeciej linii, ma być „zapytała” zamiast „zapytala”.

  • Rozdział 21, strona 499

    Oryginalnie:

    ‘Ignore them, just ignore them,’ intoned Hermione (…)

    Oficjalnie:

    – A ty ich zawsze olewaj, a ty olewaj ich – zaintonowała Hermiona (…)

    Styl zupełnie nie na miejscu, Hermiona nie wyraża się ani tak paskudnie, ani tak nieskładnie. Tym razem też się tak nie wyraziła. Do tego polskie „zaintonować” sugeruje chyba bardziej jakąś pieśń lub hymn, niż odpowiednią modulację głosu. W Czarze ognia (rozdział osiemnasty) jakoś nie znalazło się to słówko. Intoning under her breath wystąpiło jako wciąż powtarzać szeptem, a powyższa fraza brzmiała nie zwracaj na nich uwagi, nie zwracaj uwagi. Można zatem w ogóle „intonowanie” ominąć, albo poszukać innego słowa, a to ignore them skojarzyć z wystąpieniem z poprzedniej części i przetłumaczyć w odpowiednio podobny sposób.

  • Rozdział 22, strony 520 - 521

    Oryginalnie:

    With a look of grim satisfaction, Dumbledore gave the instrument another gentle tap with his wand: the clinking noise slowed and died and the smoke serpents grew faint, became a formless haze and vanished.

    Oficjalnie:

    Na twarzy Dumbledore'a pojawił się wyraz ponurej satysfakcji. Ponownie stuknął różdżką w instrument i buczące dźwięki najpierw spowolniały, potem ucichły zupełnie, a wężowate smugi dymu zamieniły się w bezkształtną mgiełkę i znikły.

    Przede wszystkim, te dźwięki były brzęczące, poprzednie wystąpienie tego wyrazu na stronie 520 jest przetłumaczone prawidłowo. Poza tym, moim zdaniem nie ma wyrazu „spowolniały”, wolałbym już choćby „spowolniły”, choć to sugeruje mi raczej wywarcie wpływu na coś, co pod tym wpływem zwalnia. Proponuję „zwolniły”.

  • Rozdział 22, strona 521

    Oryginalnie:

    ‘Minerva, I need you to go and wake the other Weasley children.’

    Oficjalnie:

    – Minerwo, chciałbym, żebyś obudziła pozostałe dzieci Weasleya.

    Nie „Weasleya”, a „Weasleyów”. Dumbledore mówił Arturowi po imieniu.

  • Rozdział 22, strona 524

    Oryginalnie:

    He has been taken to St Mungo's Hospital for Magical Maladies and Injuries. I am sending you back to Sirius's house, which is much more convenient for the hospital than The Burrow.

    Oficjalnie:

    Przeniesiono go do Kliniki Magicznych Chorób i Urazów Szpitala Świętego Munga. Wysyłam was z powrotem do domu Syriusza, bardziej się nadaje na szpital niż Nora.

    Nie o to chodzi. Dom Syriusza nadaje się nie na szpital, a do tego, żeby się z niego wyprawić do szpitala.

  • Rozdział 23, strona 533

    Kolejna mała usterka, w wypowiedzi Ginny You-Know-Who to nie ma prawa być „Voldemort”. Dopiero pod koniec szóstej części Ginny nazwała Voldemorta po imieniu.

  • Rozdział 24, strona 588

    Oryginalnie:

    Only those skilled at Occlumency are able to shut down those feelings and memories that contradict the lie, and so can utter falsehoods in his presence without detection.

    Oficjalnie:

    Tylko ci, którzy posiądą sztukę oklumencji, mogą udaremnić mu dostęp do uczuć i wspomnień przeczących temu kłamstwu i w ten sposób wprowadzić go w błąd.

    Sens został odrobinę wypaczony. Podejście Snape'a było trochę inne. Myślę, że spokojnie można założyć, iż Lord Voldemort, świetny w legilimencji, zaraz wyczułby, że ktoś coś przed nim stara się ukryć, i nie byłby z tego powodu zadowolony. W części szóstej Snape natychmiast wyczuwa, kiedy Draco Malfoy używa oklumencji przeciw niemu. Powyższe shut down („zamknąć, zlikwidować” bądź „wyłączyć”) sugerowałoby więc raczej spowodowanie, by istotne dla przesłuchiwanego myśli w ogóle nie dały się zarejestrować, czyli selektywne wyłączenie niewygodnych uczuć i wspomnień, a nie samo tylko „udaremnianie dostępu”.

  • Rozdział 24, strona 591

    Oryginalnie:

    I have been told that you have already shown aptitude at resisting the Imperius Curse.

    Oficjalnie:

    Powiedziano mi, że wykazałeś już odporność na Zaklęcie Cruciatus…

    Usterka! Różnica jest dość istotna.

  • Rozdział 24, strona 594

    Oryginalnie:

    Fools who wear their hearts proudly on their sleeves, who cannot control their emotions (…)

    Oficjalnie:

    Głupcy, którzy mają serce na wierzchu, którzy nie panują nad swoimi emocjami (…)

    Brzmi to bardzo dziwnie. Poza tym, w języku polskim mamy na to ładne sformułowanie „nosić serce na dłoni”.

  • Rozdział 26, strona 639

    Oryginalnie:

    THE TRUTH ABOUT HE WHO MUST NOT BE NAMED AND THE NIGHT I SAW HIM RETURN

    Oficjalnie:

    PRAWDA O TYM, KTÓREGO IMIENIA NIE WOLNO WYMAWIAĆ I O NOCY, W KTÓREJ BYŁEM ŚWIADKIEM JEGO POWROTU

    Ma być „której”, nie „w której”! Słowo „noc” opisuje czas, a nie miejsce.

    W wydaniu w twardej okładce (numer ISBN 83-7278-097-8) błąd ten poprawiono – jest o nocy, kiedy byłem świadkiem jego powrotu.

  • Rozdział 26, strona 642

    Oryginalnie:

    ‘If she could have done one thing to make absolutely sure that every single person in this school will read your interview, it was banning it!’
    And it seemed that Hermione was quite right.

    Oficjalnie:

    – Nie mogła zrobić nic lepszego, żeby nakłonić każdego ucznia do przeczytania twojego wywiadu! Zakazany owoc, pojmujesz?
    Wszystko wskazywało na to, że Hermiona miała rację.

    To wygląda prawie na 120% normy, czyli dodanie zdania od siebie. Chyba że ten zakazany owoc wyrósł z it was banning it. Myślę, że tłumacz nie powinien był aż tak wyjaśniać, o co chodzi. Ten kawałek o zakazywaniu sugerowałbym wkomponować bardziej delikatnie w resztę zdania.

  • Rozdział 26, strona 643

    Oryginalnie:

    But what made Harry happiest was Cho catching up with him as he was hurrying along to Transfiguration the next day. Before he knew what had happened, her hand was in his and she was breathing in his ear, ‘I'm really, really sorry. That interview was so brave… it made me cry.’

    Oficjalnie:

    Ale największe szczęście spotkało Harry'ego następnego dnia, gdy spieszył na transmutację. Dopędziła go Cho i zanim sobie uświadomił, co się stało, poczuł jej rękę w swojej, a w uchu zabrzmiał mu najmilszy szept:
    – Bardzo, bardzo cię przepraszam, Harry… Ten wywiad był tak odważny… doprowadził mnie do łez.

    Doprawdy, umiem czytać i nie trzeba mi na tabliczce pokazywać, że to tu jest romantycznie. Podpowiedź, że szept był „najmilszy” można usunąć, w oryginale jej nie ma.

  • Rozdział 26, strony 644 - 645

    Oryginalnie:

    Hermione did not find this very amusing; she said it interfered with her concentration, and she ended up going to bed early out of irritation. Harry had to admit that the poster was not quite as funny after an hour or two, especially when the talking spell had started to wear off, so that it merely shouted disconnected words like ‘DUNG’ and ‘UMBRIDGE’ at more and more frequent intervals in a progressively higher voice.

    Oficjalnie:

    Hermiona stwierdziła, że to wcale nie jest zabawne, że przeszkadza jej się skupić, i w końcu poszła wcześniej spać, nie ukrywając irytacji. Po godzinie czy dwóch Harry doszedł do wniosku, że chyba miała rację, zwłaszcza kiedy zaklęcie skłaniające jego podobiznę do mowy trochę się zużyło i wykrzykiwała już tylko pojedyncze, nie powiązane ze sobą słowa, na przykład „gnoju” i „Umbridge”, z coraz dłuższymi przerwami i coraz wyższym głosem.

    Zdanie okazało się tu zbyt złożone, i chociaż można się domyślić, kto co robił, można się i nie domyślić. Co tu taki szkolny błąd robi?

  • Rozdział 26, strona 646

    Oryginalnie:

    His face was pockmarked; the scars were thrown into relief by the candlelight.

    Oficjalnie:

    Twarz miał poznaczoną bliznami po ospie, jeszcze bardziej widocznymi w ukośnym blasku świec.

    Ta abstrakcja, to w oryginale była proza, a nie jakieś metaforyczne wizje. W tłumaczeniu nieoficjalnym mamy: w blasku świec blizny wyglądały jak płaskorzeźba.

  • Rozdział 27, strona 671

    W zdaniu (…) i o Hermionie, jakby się czuła, gdyby ją wyrzucono ze szkoły przed zaliczeniem sumów powinno być „jak by się czuła”.

  • Rozdział 27, strona 674

    Słowo „donosiciel” jest odpowiednim tłumaczeniem angielskiego sneak, ale choć w tytule rozdziału wygląda należycie, wypisane krostami na twarzy Marrietty (trochę mi brakuje fragmentu tekstu mówiącego, że her face was horribly disfigured) byłoby nieodczytywalne albo by się nie zmieściło. Jest za długie! Fani używali w swoich tłumaczeniach słowa „kapuś” albo „kabel”.

  • Rozdział 27, strona 679

    Być może niewiele osób wie o innej wersji tego zdania, które Umbridge z siebie wyrzuciła tuż przed przyskoczeniem do Marietty, a warto wiedzieć. Pana Polkowskiego DLACZEGO KRĘCISZ GŁOWĄ, DZIEWCZYNO?! nie ma tyle ekspresji, co Mithiany Czego trzepiesz tym łbem, dziewczyno?.

  • Rozdział 28, strony 688 - 689

    Oryginalnie:

    ‘Afraid I'm going to have to dock a few points from Gryffindor and Hufflepuff,’ he drawled.
    ‘It's only teachers who can dock points from houses, Malfoy,’ said Ernie at once.
    ‘Yeah, we're prefects, too, remember?’ snarled Ron.
    ‘I know prefects can't dock points, Weasel King,’ sneered Mafoy. Crabbe and Goyle sniggered.

    Oficjalnie:

    – Chyba będę musiał odjąć po pięć punktów Gryffindorowi i Hufflepuffowi.
    – Nie możesz tego zrobić, Malfoy, oni są prefektami – odparł natychmiast Ron.
    – Wiem, że prefekci nie mogą odejmować punktów innym prefektom, Królu Wieprzleju – powiedział drwiącym tonem Malfoy, a Crabbe i Goyle zachichotali.

    To jest po prostu straszne. Wygląda jak wzięte z jakiejś innej książki.

  • Rozdział 28, strona 692

    Oryginalnie:

    Nobody would have thought of throwing Fanged Frisbees down the corridors if I could've strung you up by the ankles in my office, would they?

    Oficjalnie:

    Nikt by nie ciskał kąsającymi talerzami, gdybym mógł was zaciągnąć do swojego biura i przywiązać za kostki, co, Potter?

    Nie chodziło o zaciąganie do biura, tylko o powieszenie za kostki w biurze. Poza tym zamiast o  „kąsających talerzach ”, powiedziałbym tu raczej o Zębatych Frisbee.

  • Rozdział 28, strona 696

    Oryginalnie:

    Dragons comprised entirely of green and gold sparks were soaring up and down the corridors, emitting loud fiery blasts and bangs as they went; (…)

    Oficjalnie:

    Po korytarzach śmigały smoki z zielono-złotych iskier, rzygając ogniem, przy akompaniamencie donośnych huków i trzasków.

    Tu też można było jeszcze raz przemyśleć słownictwo. Smoki zwykle zieją ogniem, tak jak na kolejnej stronie. Na pewno dałoby się znaleźć więcej odpowiednich czasowników, jeśli chce się konsekwentnie unikać powtórzeń.

  • Rozdział 28, strona 697

    Oryginalnie:

    ‘Dear, dear,’ said Professor McGonagall sardonically, as one of the dragons soared around her classroom, emitting loud bangs and exhaling flame.

    Oficjalnie:

    – No, no, no – mruknęła profesor McGonagall, gdy jeden ze smoków obleciał całą klasę, ziejąc ogniem i wydając z siebie donośne grzmoty.

    Nie dostaliśmy w polskiej wersji okazji do spotkania z interesującym przysłówkiem.

  • Rozdział 28, strona 697

    Literówka, poinformowć.

  • Rozdział 28, strona 712

    Czemu the giant squid przetłumaczono jako wielki pająk? Jak skomentowała Mithiana, wodny ten pająk chyba.

  • Rozdział 29, strona 728

    Nie mówi się „wymagać coś”, tylko „wymagać czegoś”. Skąd taki błąd u profesor McGonagall?

  • Rozdział 31, strona 790

    Literówka, Aastronomicznej.

  • Rozdział 33, strona 825

    Oryginalnie:

    Around fifty centaurs were emerging on every side (…)

    Oficjalnie:

    Z obu stron pojawiło się około pięćdziesiąt centaurów.

    Jeśli to wykroczenie popełnimy na lekcji polskiego, poniesiemy zasłużoną karę.

  • Rozdział 33, strony 825 - 826

    Centaur Magorian zwraca się do Umbridge per human, co przetłumaczone jest raz jako ludzka raso (zupełnie bez sensu), a raz przedstawicielu ludzkiej rasy (choć wystarczyłoby jedno słowo).

  • Rozdział 33, strona 830

    Oryginalnie:

    ‘HERMY!’ roared Grawp. ‘WHERE HAGGER?’
    ‘I don't know!’ squealed Hermione, terrified. ‘I'm sorry, Grawp, I don't know!’
    ‘GRAWP WANT HAGGER!’
    One of the giant's massive hands reached down.

    Oficjalnie:

    – HERMA! – ryknął olbrzym. – GDZIE HAGGER?
    – Nie wiem! – pisnęła Hermiona. – Graup, przykro mi, ale nie wiem!
    Graup wyciągnął ku nim swoją potężną rękę.

    Brakuje jednego krótkiego zdania.

  • Rozdział 33, strona 832

    Oryginalnie:

    ‘(…) What've you done with Umbridge?’
    ‘She got carried away,’ said Harry. ‘By a herd of centaurs.’

    Oficjalnie:

    – (…) Co zrobiliście z Umbridge?
    – Gdzieś ją poniosło. Stado centaurów.

    Polska wersja naprawdę mi się podoba, ale moim skromnym zdaniem Harry zupełnie nie był w tym momencie w nastroju do żartów. Do tego spotkał się już z opinią, że brak mu subtelności. Ten godny Freda i George'a dowcip byłbym zatem skłonny uznać za 120% normy i z żalem pożegnać.

  • Rozdział 33, strona 834

    Mamy w polskiej wersji coś takiego:

    – No, potrzebujemy trzy – powiedziała Hermiona, wciąż lekko roztrzęsiona, ale wyraźnie zdecydowana.
    – Cztery – mruknęła Ginny.

    Nie mówi się „potrzebować coś”, tylko „potrzebować czegoś”. Takie usterki w wypowiedziach Hermiony nie powinny się w ogóle zdarzać, wiec to już nie wygląda na stylizację, tylko na nieznajomość języka polskiego.

  • Rozdział 34, strona 840

    W budce telefonicznej, przez którą wchodzi się do Ministerstwa Magii, wybiera się numer 62442. Oryginalnie: Ron did it, his arm bent bizarrely to reach the dial; as it whirred back into place the cool female voice sounded inside the box. Nasze kiedy wykręcił ostatni numer (na stronie 144 pan Weasley też „wykręca numery”) kojarzy się całkiem błędnie, tu powiemy raczej o cyfrze.

  • Rozdział 35, strona 859

    Kilkanaście linii od siebie mamy zdania:

    ‘Can this be?’ said Malfoy, sounding maliciously delighted; (…)

    jako:

    – Czy to możliwe? – prychnął Malfoy, najwyraźniej rozkoszując się sytuacją.

    oraz:

    ‘Why?’ Malfoy sounded incredulously delighted.

    jako:

    – Dlaczego? – Malfoy wyraźnie rozkoszował się sytuacją.

    To powtórzenie się pani Rowling można było w naszej wersji uczynić bardziej znośnym.

  • Rozdział 35, strona 860

    Literówka, ma być „REDUCTO!”, nie REDUCTIO!.

  • Rozdział 35, strona 861

    Zdanie he merely ducked his head figuruje jako (troszkę nie na miejscu, moim zdaniem) tylko wtulił głowę w ramiona. U Spike'a jest bardziej przystające do sytuacji (ucieczka pośród rozlatujących się regałów) i nie przywodzące na myśl sennych skojarzeń uchylił się tylko.

  • Rozdział 35, strona 870

    Literówka, miesiący.

  • Rozdział 36, strona 882

    Przetłumaczenie tytułu rozdziału The Only One He Ever Feared jako Jedyny, którego zawsze się bał nie jest dobrym pomysłem. Po pierwsze, przecież to ma być „jedyny, którego się bał” (w ogóle, kiedykolwiek)! Po drugie, wystarczyło zajrzeć do własnego tłumaczenia Czary Ognia, do rozdziału trzydziestego piątego, gdzie zdanie At that moment, Harry fully understood for the first time why people said Dumbledore was the only wizard Voldemort had ever feared jest prawidłowo przełożone jako: W tej krótkiej chwili Harry po raz pierwszy do końca zrozumiał, dlaczego mówiono, że Dumbledore jest jedynym czarodziejem, którego lęka się Voldemort. Jak to możliwe, żeby tłumacz nie tylko nie skorzystał z własnych dokonań, ale jeszcze zrobił taki błąd? Ktoś inny tłumaczył fragmenty na własną rękę?

  • Rozdział 37, strona 897

    Przetłumaczenie full-grown Fawkes jako w pełni wyrośnięty Fawkes to niepotrzebne udziwnianie, wystarczyłby „dorosły”.

  • Rozdział 37, strona 901

    Oryginalnie:

    ‘It is my fault that Sirius died’, said Dumbledore clearly. ‘Or should I say, almost entirely my fault – I will not be so arrogant as to claim responsibility for the whole. (…) If I had been open with you, Harry, as I should have been, you would have known a long time ago that Voldemort might try and lure you to the Department of Mysteries, and you would never have been tricked into going there tonight. And Sirius would not have had to come after you. That blame lies with me, and with me alone.’

    Oficjalnie:

    – To MOJA wina, że Syriusz zginął – oświadczył dobitnie Dumbledore. – A dokładniej, prawie wyłącznie moja wina… bo nie chcę być tak butny, by brać na siebie całą odpowiedzialność. (…) Gdybym był z tobą szczery, Harry, jak powinienem być, od dawna byś wiedział, że Voldemort może próbować cię tam zwabić, i nigdy byś się nie dał złapać w tę pułapkę. A i Syriusz nie znalazłby się tam, żeby cię ratować. Wina spoczywa na mnie, i tylko na mnie.

    A przecież powiedział, że nie będzie brał na siebie całej odpowiedzialności. Dopiero w oryginale widzimy that blame, bez tego jednego słówka wypowiedzi brakuje konsekwencji.

  • Rozdział 37, strona 902

    Oryginalnie:

    ‘Harry, I owe you an explanation’, said Dumbledore. ‘An explanation of an old man's mistakes. For I see now that what I have done, and not done, with regard to you, bears all the hallmarks of the failings of age. Youth cannot know how age thinks and feels. But old men are guilty if they forget what it was to be young… and I seem to have forgotten, lately…’

    Oficjalnie:

    – Harry, winien ci jestem wyjaśnienie – rzekł Dumbledore. – Muszę ci wyjaśnić, jak doszło do tego, że stary człowiek popełnił tyle błędów. Bo teraz widzę, że to, co zrobiłem, i to, czego nie zrobiłem w stosunku do ciebie, nosi wszelkie znamiona błędów mojego wieku. Ty nie możesz wiedzieć, jak się czuje i jak myśli stary człowiek. Ale starzy ludzie ponoszą winę, jeśli zapomną, jak to jest, kiedy się jest młodym… i wszystko wskazuje na to, że ja właśnie o tym zapomniałem…

    Nie chodziło tu o liczbę błędów, tylko o ich skutki, szczególnie o śmierć Syriusza. Dumbledore wcale nie popełnia tylu błędów.

  • Rozdział 37, strona 902

    Oryginalnie:

    The sun was rising properly now; there was a rim of dazzling orange visible over the mountains (…)

    Oficjalnie:

    Słońce już wschodziło. Wierzchołki gór otoczył oślepiająco pomarańczowy rąbek (…)

    Rąbek raczej by niewiele z tych gór otoczył, ten był widoczny ponad nimi.

  • Rozdział 37, strona 913

    W zdaniu z (…) nie tak szczęśliwy ani tak zadbany, jakbym tego pragnął (…) powinno być „jak bym”.

  • Rozdział 37, strona 917

    Określenie very famous to „bardzo sławna” albo „słynna”, bardzo słynna to już przesada.

  • Rozdział 37, strona 919

    Mówienie o the final identifying feature of the boy jako o ostatecznej identyfikacji tego chłopca utrudnia zrozumienie, że chodzi po prostu o cechę.

  • Rozdział 38, strona 938

    Literówka, czyjejeś.

  • Rozdział 38, strona 940

    Przetłumaczenie You're dead, aren't you? jako Jesteś umarły, prawda? całkiem mi nie leży. Miało to być wypowiedziane niecierpliwie, natarczywie (w nadziei, że duch sir Nicholasa pomoże skontaktować się z Syriuszem), a brzmi jak z jakiegoś automatu. Jeśli nie chcielibyśmy tego przełożyć np. jako „Ty przecież nie żyjesz?”, sugerowałbym przynajmniej użycie tu słowa „martwy”.